Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi czecho z miasta Bielsko-Biała. Przejechałem z bikestats.pl 16353.92 km w tym 1871.20 w terenie. Przed rejestracją na tym portalu przejechałem 15363 km (w latach 2003-2008). Jeżdżę z prędkością średnią 17.49 km/h.
o mnie
moi znajomi(21)
moje rowery:
Kelly's Magic (aktualny)
Kelly's Quartz (poprzedni)

Sezon 2014
baton rowerowy bikestats.pl Sezony 2009-2013
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

zaliczgmine.pl

button stats zaliczgmine.pl
free counters
Wpisy archiwalne w kategorii

2012

Dystans całkowity:3549.60 km (w terenie 442.50 km; 12.47%)
Czas w ruchu:195:00
Średnia prędkość:18.20 km/h
Maksymalna prędkość:67.70 km/h
Suma podjazdów:28560 m
Liczba aktywności:61
Średnio na aktywność:58.19 km i 3h 11m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
15.71 km 7.50 km teren
01:08 h 13.86 km/h:
Maks. pr.:39.89 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:230 m
Kalorie: kcal

Bieszczady dzień 1 - Bukowiec

Sobota, 28 kwietnia 2012 · dodano: 05.05.2012 | Komentarze 5

W końcu nastał długi weekend i mogliśmy, razem z kolegą, ruszyć w Bieszczady. Wyjazd miał mieć charakter wypoczynkowy. Oczywiście z rowerami, ale bez szaleństw i długich tras. Rowery mieliśmy zamontowane na bagażniku już dzień wcześniej, więc rano wrzuciliśmy do samochodu tylko bagaże i w drogę.

Tatry widziane z samochodu. © czecho

Jeszcze ośnieżone Tatry. © czecho

Nie mieliśmy rezerwacji noclegów, więc trochę kręciliśmy się po okolicy zanim znaleźliśmy nocleg we wsi Bukowiec. Po rozpakowaniu postanowiliśmy wykorzystać pozostały czas na poznanie najbliższej okolicy. Leśną drogą przejechaliśmy kółeczko stokami góry Kamień (618 m npm).

Leśna droga. © czecho

Zbocza góry Kamień. © czecho

Podjechaliśmy jeszcze do wsi Wołkowyja skąd było już widać Jezioro Solińskie, rozpoznając po drodze rozmieszczenie sklepów. Po powrocie, po trudach podróży posililiśmy się piwem prowadząc rozmowy z miłą gospodynią.

Prawie Jezioro Solińskie. © czecho

Jezioro Solińskie. © czecho

Jezioro Solińskie. © czecho




Dane wyjazdu:
102.82 km 12.00 km teren
05:53 h 17.48 km/h:
Maks. pr.:55.17 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1160 m
Kalorie: kcal

Stecówka

Niedziela, 22 kwietnia 2012 · dodano: 22.04.2012 | Komentarze 11

Prognozy pogody były w miarę optymistyczne, więc postanowiłem pojechać trochę dalej od domu. Na początek stawiłem się na starcie 32 Rodzinnego Rajdu Rowerowego, jako obserwator. Tradycyjnie liczba uczestników była duża. Na ostatnim rajdzie, jesienią (organizowane są dwa razy w roku) jechało ponad 2000 rowerzystów. Chwilę popatrzyłem, następnie samotnie skierowałem się, przez Wilkowice i Buczkowice, na Szczyrk. W samym Szczyrku mocno odczuwałem czołowy wiatr, ale na podjeździe na Przełęcz Salmopolską, albo wiatr się uspokoił, albo się przyzwyczaiłem bo nie było tak źle.

Przełęcz Salmopolska. © czecho

Na przełęczy nie zabawiłem długo i zjechałem do Wisły, z małym postojem przy skoczni. Postanowiłem nie wracać jeszcze do domu i skręciłem w kierunku J. Czerniańskiego.

Skocznia w Wiśle. © czecho

J. Czerniańskie. © czecho

Następnie odwiedziłem dolinę Czarnej Wisełki. Tutaj straciłem sporo czasu i średnia spadła :) Strasznie podobają mi się górskie potoki z kaskadami i wodospadzikami, nie mogę wzdłuż nich przejechać obojętnie. Co kilkaset metrów coś mi się podoba i staję robić zdjęcia.

Czarna Wisełka. © czecho

Czarna Wisełka. © czecho

Dolina Czarnej Wisełki. © czecho

Dolina Czarnej Wisełki. © czecho

Nic nie szkodzi, w prawo jest fajny podjazd na Stecówke. © czecho

Wracać nie chciałem tą samą drogą, więc wgramoliłem się ładnym asfalcikiem na Stecówke. Tutaj kolejna sesja foto.

Magic i magia Beskidów. © czecho

Beskidzki widoczek. © czecho

Jeszcze jeden widoczek. © czecho

Kościółek na Stecówce. © czecho

Ładne chmurki. © czecho

Powrót na Przełęcz Szarcula, skąd odbiłem jeszcze na Przełęcz Kubalonka, wróciłem i zjechałem obok zameczku z powrotem nad J. Czerniańskie.

Widok na J. Czerniańskie. © czecho

Przełęcz Kubalonka. © czecho

Zamek Prezydenta RP w Wiśle. © czecho

Wracałem ścieżkami rowerowymi przez Wisłę i Ustroń, a następnie znanymi dobrze drogami przez Górki Wielki i Jaworze. Ostanie 7 km w deszczu, ale nie zepsuło mi to humoru, wycieczkę i tak uważam za bardzo udaną. W końcu to pierwsza setka w tym roku.



Dane wyjazdu:
46.71 km 0.10 km teren
02:24 h 19.46 km/h:
Maks. pr.:49.67 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:450 m
Kalorie: kcal

Jaworze

Sobota, 21 kwietnia 2012 · dodano: 21.04.2012 | Komentarze 5

Po trzech tygodniach przerwy znowu wyskoczyłem na rower. Przeczekałem popołudniowy deszcz, po czym ruszyłem do Jaworza, tak trochę dookoła przez Mazańcowice, Międzyrzecze Górne i Jasienica. Dotarłem do kościółka w Jaworzu Nałężu.

Górski potok w Jaworzu Nałężu. © czecho

Wiosenne kwiaty. © czecho
Kategoria 2012, wszystkie


Dane wyjazdu:
80.77 km 0.00 km teren
04:09 h 19.46 km/h:
Maks. pr.:51.66 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:560 m
Kalorie: kcal

Wadowice

Niedziela, 1 kwietnia 2012 · dodano: 01.04.2012 | Komentarze 10

Co roku, już od pierwszej rocznicy śmierci Jana Pawła II, staram się pojechać na rowerze do Wadowic. Ponieważ w tym roku 2 kwietnia przypada w tygodniu, postanowiłem zrobić to w najbliższy tej dacie weekend. Zmartwiła mnie pogoda. Zimno, wieje, deszcz i śnieg. W sobotę było paskudnie, może więc w niedzielę. Nad ranem patrzę a tu biało za oknem. Na szczęście później droga zrobiła się czarna, więc postanowiłem wyruszyć, mimo zapowiadanego śniegu i wiatru. Do Wadowic jechało mi się fajnie, szosa sucha, tylko w Kętach trochę poprószył śnieg, no i najważniejsze z wiatrem. Po dwóch godzina spokojnie jadąc, oszczędzając siły na powrót, byłem na miejscu. Zrobiłem kilka zdjęć kościoła i okolicy. Budynek domu rodzinnego Ojca Św. jest w remoncie, a i wokół kościoła jest rozkopane, więc zdjęć nie ma dużo. Powrót był już znacznie ciekawszy. Gdy byłem jeszcze na rynku zaczął padać śnieg.

Rynek i kościół w Wadowicach. © czecho

Gołębie, prawie jak w Krakowie :) © czecho

Rodzinny dom Jana Pawła II w remoncie. © czecho

Reklama na dwóch kółkach. © czecho

Pada śnieg. © czecho

Z powodu pogody postanowiłem wracać tą samą drogą. Najkrótszą i najprostszą, znaną mi, trasą z wykorzystaniem bocznych i lokalnych dróg. Z Wadowic wyjazd pod górkę i pod wiatr, na dodatek zaczął mocniej padać śnieg. Przy stawach w Frydrychowicach pogoda się zmieniła, zaświeciło słońce i pokazało się błękitne niebo. Wiać z przodu niestety nie przestało. I tak przez dłuższy odcinek.

Tym razem wiosennie. © czecho

Jeszcze jeden widoczek. © czecho

Za dobrze było, więc przyszła wielka czarna chmura z której z daleka było widać, że napiernicza śniegiem. Dopadłem przystanku PKS, gdzie postanowiłem przeczekać zamieć. Źle trafiłem, szyby od strony z której wiało akurat nie było, ale zawsze to coś.

Schronienie na przystanku. © czecho

Można jechać dalej. © czecho

Przed Kętami zmieniłem trochę trasę, dzięki czemu udało mi się ominąć kolejną śnieżną chmurę. Za to od Kóz towarzyszyło mi już słońce a drogi były suche. Droga powrotna, pod wiatr i z postojami, zajęła mi już 3 godziny. Godzinę dłużej niż z wiatrem i bez śniegu.

Rynek w Kętach. © czecho

Trasa: Bielsko-Biała - Kęty - Nidek - Wieprz - Frydrychowice – Wadowice i z powrotem.

Kategoria 2012, wszystkie


Dane wyjazdu:
80.60 km 1.10 km teren
04:37 h 17.46 km/h:
Maks. pr.:58.45 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1280 m
Kalorie: kcal

Trzy przełęcze.

Sobota, 24 marca 2012 · dodano: 24.03.2012 | Komentarze 8

Pogoda zachęcała do wyjścia na rower. Ruszyłem tym razem w góry, z postanowieniem zrobienia kilku podjazdów. Na początek Przełęcz Przegibek, znana niemal na pamięć. Na przełęczy nie zabawiłem długo, nawet nie robiłem zdjęć. Widoczność była kiepska, nie było widać nawet Żaru, a i bliski plan był szaro-bury, nieciekawy. Szybko zjechałem do Międzybrodzia Bialskiego, skąd skierowałem się do Porąbki.

Zapora w Porąbce. © czecho

Następnie ruszyłem w górę Wielkiej Puszczy. Kilka razy zatrzymywałem się fotografować, a to kwiatek rósł przy drodze, a to wypatrzyłem fajne kaskady zasłonięte w lecie przez liście.

Górski potok. © czecho

O, coś zielonego. © czecho

Wielka Puszcza. © czecho

Wielka Puszcza. © czecho

Teraz czekał mnie podjazd na Przełęcz Beskid Targanicki, krótki ale wymagający. Miałem obawy co do kondycji na początku sezonu, ale wkulałem się bez większych problemów żółwim tempem 6 km/h.

Przełęcz Beskid Targanicki. © czecho

Podjazd na przełęcz. © czecho

Zjechałem do Targanic, skąd rozpocząłem kolejny podjazd na Przeł. Kocierską. Tutaj przyznam się do jednego postoju. Oficjalna wersja brzmi: zrobić zdjęcie :) Urozmaiceniem końcówki był krążący nad przełęczą śmigłowiec, który jak się później okazało, wylądował na parkingu dla samochodów poniżej restauracji.

Przerwa na zdjęcie. © czecho

Na Przełęczy Kocierskiej. © czecho

Restauracja na przełęczy. © czecho

Można i tak, a ja się męczyłem na rowerze :) © czecho

Z Kocierza zjechałem do Oczkowa i skierowałem się na zaporę w Tresnej, skąd drugą stroną jeziora ruszyłem w kierunku Bielska. Pod kościołem w Łodygowicach zrobiłem sobie postój na ławeczce stojącej w słoneczku. Tak się tam rozleniwiłem, że miałem problem ruszyć tyłek w dalszą drogę. W obawie, co by mi się tam nie zdrzemnęło :), po pół godzinie zebrałem się w sobie i ruszyłem dalej. Wracałem przez Wilkowice Hucisko, robiąc ostatni, krótki podjazd.

Kategoria 2012, wszystkie


Dane wyjazdu:
74.12 km 4.50 km teren
03:57 h 18.76 km/h:
Maks. pr.:42.99 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:280 m
Kalorie: kcal

Pszczyna

Niedziela, 18 marca 2012 · dodano: 18.03.2012 | Komentarze 11

Pierwsze kilkanaście kilometrów towarzyszyłem koledze. Później musiał wracać do Bielska, więc samotnie skierowałem się do Pszczyny. Widziałem na bikestats już piękne zdjęcia wiosennych kwiatów, no i też postanowiłem sfotografować przebiśnieg albo jakieś inne kwiecie wiosenne. Dodatkowo miały być to dzikie a nie ogródkowe kwiaty. Pomyślałem, że gdzie jak nie w parku można je zobaczyć. Zjeździłem cały park w Pszczynie i nie zobaczyłem ani jednego kwiatka. Skupiłem się więc na fotografowaniu architektury.

Rynek w Pszczynie. © czecho

Rynek w Pszczynie. © czecho

Pałac w Pszczynie. © czecho

Park w Pszczynie. © czecho

W drodze powrotnej podjechałem nad jezioro Goczałkowickie zobaczyć cienką, ale jeszcze istniejącą tafle lodu. Pokręciłem się po lesie i skierowałem się na Goczałkowice Zdrój, omijając zatłoczoną zaporę.

Lód jeszcze trzyma. © czecho

Leśna ścieżka. © czecho

Z Goczałkowic wracałem przez Ligote i Mazańcowice, trzymając się w miarę możliwości bocznych dróg. Jedyną przygodą na tym odcinku było spotkanie z sympatycznym i bardzo ruchliwym zwierzakiem.

Ciekawość silniejsza od strachu. © czecho


Kategoria 2012, wszystkie


Dane wyjazdu:
56.51 km 5.50 km teren
03:26 h 16.46 km/h:
Maks. pr.:39.18 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:570 m
Kalorie: kcal

Szczyrk i okolice

Sobota, 10 marca 2012 · dodano: 11.03.2012 | Komentarze 9

W tygodniu była całkiem fajna pogoda, ale oczywiście przed weekendem musiało narobić błota. Na dzisiejszej wycieczce skierowałem się do Szczyrku. Mimo rozmiękłego terenu, do Buczkowic przez Wilkowice, wybrałem wariant bocznych i polnych dróg. W Szczyrku okazało się, że zima jeszcze nie opuściła tych terenów. Na zacienionych odcinkach ścieżki rowerowej była jeszcze spora warstwa lodu i ubitego śniegu. Postanowiłem podjechać pod "Orle Gniazdo", gdzie widoki powinny być, z braku liści na drzewach, lepsze niż w inne pory roku.

Skocznie w Szczyrku. © czecho

Widoczek. © czecho

Podjechałem też pod Sanktuarium Matki Bożej Królowej Polski (Sanktuarium „Na Górce” 670 m n.p.m.), gdzie zrobiłem sobie dłuższy postój.

Postój pod Sanktuarium „Na Górce”. © czecho

Sanktuarium Matki Bożej Królowej Polski w Szczyrku. © czecho

Widok z "Górki" w Szczyrku. © czecho

Skrzyczne. © czecho

Taaakie zaspy jeszcze tutaj są. © czecho

Sanktuarium "Na Górce" w Szczyrku. © czecho

Postanowiłem zjechać do centrum inną drogą i okazało się, na sporym fragmencie drogi, że co prawda jechałem po asfalcie, ale wąziutką koleiną w tafli zmrożonego śniegu. Miałem jeszcze pojeździć po Szczyrku, ale było niemiło z powodu czarnej, brudnej wody z topiącego się śniegu, spływającej wzdłuż krawężników. Zjechałem na dół, do Buczkowic gdzie drogi były suche. Miałem jeszcze sporo czasu więc przez Rybarzowice dotarłem do Łodygowic, skąd przez Wilkowice Hucisko dojechałem do Bielska. Pokręciłem się jeszcze po Straconce, robiąc krótki postój przy niewielkim wodospadzie.

Straconka. © czecho

Woda i lód. © czecho

W drodze do domu zajrzałem jeszcze pod stadion, gdzie trwał mecz Podbeskidzie - Legia.

Podstawa to dobre oświetlenie ujęcia :) © czecho


Kategoria 2012, wszystkie


Dane wyjazdu:
52.22 km 1.20 km teren
03:01 h 17.31 km/h:
Maks. pr.:46.96 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:700 m
Kalorie: kcal

Wzdłuż jezior

Sobota, 3 marca 2012 · dodano: 03.03.2012 | Komentarze 7

Piękne błękitne niebo i mocno świecące słońce zachęcało do wyjścia z domu. Ponieważ po pierwszych płaskich wyjazdach wypada już zacząć jeździć pod górę :), skierowałem się na przełęcz Przegibek. Droga była już czarna i sucha, tylko w niektórych miejscach było trochę mokro z topiącego się na poboczach śniegu. Tempo wolne, rekreacyjne, na przełęczy przerwa na zdjęcia i wygrzewanie się w słoneczku.

Przełęcz Przegibek. © czecho

Następnie zjechałem do Międzybrodzia Bialskiego, gdzie podjechałem nad jezioro obejrzeć tafle lodu, która w tym miejscu jeszcze się utrzymuje. Nie byłbym sobą, gdybym nie zrobił kilku fotek w tak pięknych okolicznościach przyrody.

Międzybrodzie Bialskie. © czecho

Lepiej tam nie wchodzić. © czecho

Na jeziorze kra. © czecho

Przebiśnieg :) © czecho

Dalej przejechałem przez Międzybrodzie Żywieckie na zaporę w Tresnej.

Śniegu coraz mniej. © czecho

Zebra :) © czecho

Chyba już setne zdjęcie z tego miejsca :) © czecho

W drodze powrotnej przez Zarzecze, Łodygowice i Wilkowice zatrzymałem się, zrobić kilka zdjęć, tylko przy kościele w Łodygowicach. Z braku liści na drzewach mogłem sfotografować ten obiekt w całej okazałości.

Kościół w Łodygowicach. © czecho


Kategoria 2012, wszystkie


Dane wyjazdu:
37.29 km 0.00 km teren
01:43 h 21.72 km/h:
Maks. pr.:35.14 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:100 m
Kalorie: kcal

J. Goczałkowickie + dodatek

Niedziela, 26 lutego 2012 · dodano: 26.02.2012 | Komentarze 8

W sobotę przeczyściłem i nasmarowałem rower, planując w niedzielę trochę pojeździć. Niestety rano okazało się, że spadł śnieg i drogi są białe. Ponieważ nie było tego dużo, poczekałem, aż stopnieje, przeszło w tym czasie kilka chmur z których padał śnieg i wyruszyłem dopiero przed 15tą. Było już po pierwszej serii skoków narciarskich, gdy już było wiadomo, że nie będzie medalu dla naszych skoczków :( Ponieważ w górach leży sporo śniegu, skierowałem się na północ, nad J. Goczałkowickie. Trasa płaska na rozruszanie się po dłuższej przerwie w sam raz. Jechałem przez Czechowice-Dziedzice zatrzymując się dopiero na zaporze. Zrobiłem trochę zdjęć, napiłem się ciepłej herbaty z termosu i zawróciłem w kierunku Bielska. Z korzystnym wiatrem dosyć szybko to poszło przez Zabrzeg, Ligotę i Mazańcowice.

J. Goczałkowickie. © czecho

Magic na zaporze. © czecho

Chmurki nad jeziorkiem. © czecho




Dodatek.
13 lutego wybrałem się na uroczyste otwarcie pierwszego w Polsce salonu Specialized Concept Store otwieranego przez firmę Twomark w Bielsku Białej (wcześniej sklep Twomark na ul. Nadbrzeżnej, teraz ul. Cieszyńska 429). Na otwarcie miał przyjechać Mistrz Świata XC Jaroslav Kulhavy. Niestety nie przyjechał, więc tylko obejrzałem i obfociłem rowery. Moją uwagę skupił S-Works + McLaren Venge, jak później sprawdziłem na stronie Specialized, za jedyne 59 999 PLN (tutaj).

Specialized Concept Store. © czecho

Rowerki. © czecho

Rowerki. © czecho

W sklepie rowerowym. © czecho

McLaren na ścianie. © czecho
Kategoria 2012, wszystkie


Dane wyjazdu:
25.08 km 0.10 km teren
01:14 h 20.34 km/h:
Maks. pr.:54.16 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:170 m
Kalorie: kcal

Trzy Lipki

Sobota, 7 stycznia 2012 · dodano: 07.01.2012 | Komentarze 8

Gdy pogoda niespodziewanie poprawiła się, wyjrzało słoneczko i nad głowami pokazało się błękitne niebo, wybrałem się na krótką wycieczkę. Skierowałem się przez Komorowice na Trzy Lipki. Pod koniec musiałem się spieszyć by zrobić zdjęcia jeszcze w promieniach słońca, ponieważ zbliżała się kolejna grupa chmur. Zdążyłem.

Bielsko-Biała, widok z Trzech Lipek. © czecho

Krzyż na wzgórzu Trzy Lipki. © czecho

Zabawa z wiatrem. © czecho

Światełko z nieba. © czecho

Światełko z nieba. © czecho

Z Trzech Lipek skierowałem się w stronę Mazańcowic, gdzie przystanąłem przy kościele obejrzeć szopkę z żywymi zwierzętami. Zrobiłem kilka zdjęć, zaprzyjaźniłem się z owieczkami (kózki były zajęte jedzeniem) i najkrótszą drogą wróciłem do domu.

Przybyli Trzej Królowie do stajenki. © czecho

Owieczka. © czecho


Kategoria wszystkie, 2012