Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi czecho z miasta Bielsko-Biała. Przejechałem z bikestats.pl 16353.92 km w tym 1871.20 w terenie. Przed rejestracją na tym portalu przejechałem 15363 km (w latach 2003-2008). Jeżdżę z prędkością średnią 17.49 km/h.
o mnie
moi znajomi(21)
moje rowery:
Kelly's Magic (aktualny)
Kelly's Quartz (poprzedni)

Sezon 2014
baton rowerowy bikestats.pl Sezony 2009-2013
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

zaliczgmine.pl

button stats zaliczgmine.pl
free counters
Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2010

Dystans całkowity:894.93 km (w terenie 66.90 km; 7.48%)
Czas w ruchu:54:36
Średnia prędkość:16.39 km/h
Maksymalna prędkość:50.89 km/h
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:68.84 km i 4h 12m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
115.72 km 7.30 km teren
06:50 h 16.93 km/h:
Maks. pr.:41.56 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Cieszyn

Niedziela, 22 sierpnia 2010 · dodano: 22.08.2010 | Komentarze 1

Wybraliśmy się, tym razem, w 3-osobowym składzie do Cieszyna. Większość trasy do Goleszowa pokrywała się ze szlakiem "Greenways" czyli jechaliśmy przez Jaworze i Górki Wielkie. Za Goleszowem odbiliśmy z tego szlaku na Leszną Górną.
Lesza Górna - granica © czecho

Dla zainteresowanych napis na reklamie brzmi: Mini Bike Maraton, Dzięgielów 04.09.2010, www.dziegielow.org.pl
Po przekroczeniu granicy skierowaliśmy się przygraniczną drogą, po Czeskiej stronie, do Kojkovic, gdzie wróciliśmy na Ojczyzny łono.

Widok na Czechy © czecho

Widok na Polskę © czecho

Drugi raz wjechaliśmy do Czech w Cieszynie, jednym mostem a wyjechaliśmy drugim. Między mostami były fotki na rynku w Czeskim Cieszynie i obiad.

Rynek w Czeskim Cieszynie © czecho

Za mostami zwiedzanie wzgórza zamkowego z rotundą romańska z XI w., pierwszą świątynią chrześcijańską na Śląsku Cieszyńskim i wieżą piastowską wzniesiona w 2 poł. XIV w.

Rotunda w Cieszynie © czecho

Powrót do Bielska przez Zamarski i Dębowiec do Skoczowa, gdzie odwiedziliśmy Wzgórze Kaplicówka.

Wzgórze Kaplicówka © czecho

Krzyż na Kaplicówce © czecho

Dalej już bez większych atrakcji przez Pierściec, Iłownice, Landek, Zabrzeg i Czechowice-Dziedzice do Bielska.

Dane wyjazdu:
230.91 km 38.00 km teren
13:29 h 17.13 km/h:
Maks. pr.:50.89 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Prawie dookoła Bielska.

Piątek, 20 sierpnia 2010 · dodano: 21.08.2010 | Komentarze 3

Prawie robi wielką różnicę. Miało być koło o promieniu kilkudziesięciu kilometrów wokół Bielska. Niestety czasu, w tym tempie w którym jechałem , brakło a i pod koniec byłem też zmęczony. Z Oświęcimia przez Wilamowice przyjechałem do Bielska zamiast jeszcze przez Kęty, wzdłuż jezior zaporowych, Łodygowice i Wilkowice zamknąć koło. Wyjazd przed świtem, powrót po zmroku. Na zjeździe do Wisły mocno zmarzłem, musiałem zatrzymać się przy skoczni rozgrzewając kości w promieniach słońca. Trasa, żeby nie było nudno miała podjazd (Przeł. Salmopolska), jeziora (Paprocańskie, i Zbiornik Małej Łąki) i sporo terenu (np. Lasy Kobiórskie). Pobiłem swój rekord dziennego przejazdu, co było jednym z punktów (ostatnim z zaplanowanych po Chorwacji i okrążeniu Babiej Góry) do realizacji na urlopie. Mogę więc z czystym sumieniem w poniedziałek wrócić do normalnego życia (pracy).
Trasa: Bielsko-Biała - Buczkowice - Szczyrk - Przeł. Salmopolska - Wisła - Ustroń - Skoczów - Drogomyśl - Strumień - Studzionka - Pszczyna - Tychy (J. Paprocańskie) - Pszczyna - Oświęcim - Wilamowice - Bestwina - Czechowice-Dziedzice - Bielsko-Biała
Bałem się dalej jechać © czecho


Dane wyjazdu:
161.92 km 10.00 km teren
09:50 h 16.47 km/h:
Maks. pr.:45.49 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Dookoła Babiej Góry

Wtorek, 17 sierpnia 2010 · dodano: 18.08.2010 | Komentarze 5

Trasę tą miałem zamiar przejechać już od dłuższego czasu. Wyjechałem z Bielska przed piątą więc świt mogłem już oglądać nad Kotliną Żywiecką. Mile zaskoczony byłem małym ruchem samochodowym na podjazdach na przełęcze Krowiarki i Glinne. Natomiast miałem problem w rejonie granicy polsko-słowackiej (niebieski szlak turystyczny). Dwa kilometry prowadziłem rower przez głębokie błoto zrytego przez zwózkę drewna szlaku.

Trasa: Bielsko-Biała - Buczkowice - Lipowa - Wieprz - Jeleśnia - Koszarawa - Przeł. Klekociny (864 m npm) - Zawoja - Przeł. Krowiarki (1012 m npm) - Zubrzyca Górna - stoki Babiej Góry - Oravska Polhora (SK) - Przeł. Glinne (809 m npm) - Jeleśnia - Żywiec- Wilkowice - Bielsko-Biała

Świt nad Kotliną Żywiecką © czecho

Pajęczyna o świcie © czecho

Babia Góra z polskiej strony © czecho

Przełęcz Krowiarki © czecho

Babia Góra od słowackiej strony. © czecho


Dane wyjazdu:
24.33 km 2.00 km teren
01:40 h 14.60 km/h:
Maks. pr.:36.35 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Chorwacja dzień 20 i 21 - Zakończenie

Czwartek, 12 sierpnia 2010 · dodano: 18.08.2010 | Komentarze 2

Dzień 20
Do portu przyjechaliśmy wcześniej. Na godzinę przed rejsem trzeba było potwierdzić bilety. Dubrownik pożegnał nas widokiem mostu tym razem za dnia. Do Splitu rejs trwał 8,5 godziny. Z portu już na rowerach musieliśmy dostać się do Kastel na camping, do samochodu. Zdążyliśmy 20 minut przed zamknięciem recepcji. Nie było łatwo. Pogubiliśmy się w Splicie i dopiero miła Chorwatka naprowadziła nas na właściwą drogę. Zaliczyliśmy też przejazd chodnikiem obok włączonych zraszaczy trawnika. Oj było mokro :) Na campingu wzięliśmy prysznic, założyliśmy rowery na dach samochodu i koło północy byliśmy gotowi do drogi.

"Marko Polo" w Dubrowniku © czecho

Most w Dubrowniku © czecho

Pożegnanie z Chorwacją © czecho


Dzień 21
Skierowaliśmy się najbliższą drogą do autostrady i nią dojechaliśmy do granicy z Węgrami. Dalej przez Węgry i Słowację dotarliśmy do Bielska wieczorem.

Podsumowanie:
Przejechaliśmy prawie 600 km w trudnym, górzystym terenie. Tyle samo przepłynęliśmy statkami i promami (11 przepraw). Mieliśmy również czas na odpoczynek i kąpiel w morzu.
Zwiedziliśmy 9 wysp: Krk, Cres, Losinj, Ugljan, Pasman, Pag, Rab, Hvar, Korcula.
Dużo ciekawych miast np. Cres, Split, Korcula, Dubrownik.
Nie przebiliśmy ani jednej dętki (może dzięki antyprzebiciowym oponom Panaracer CrossTown 26x1.75). Jedna wymieniona szprycha. Sakwy i bagażniki Crosso sprawdziły się jak i inny sprzęt wyprawowy. Mój namiot Poligon 2 firmy Marabut spisał się bardzo dobrze a jako namiot 1-osobowy był luksusowym lokum.
Spaliśmy na 12 różnych campingach od małych prywatnych po wielkie molochy.

Dziękuję wszystkim czytającym za poświęcony czas. Mam nadzieję, że fotki się podobały i będą zachętą do realizacji swoich planów.

Dane wyjazdu:
14.37 km 0.00 km teren
01:19 h 10.91 km/h:
Maks. pr.:31.38 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Chorwacja dzień 18 i 19 - Dubrownik

Wtorek, 10 sierpnia 2010 · dodano: 18.08.2010 | Komentarze 5

Dzień 18
Noc w Dubrowniku zaczęliśmy od kupienia biletów na czwartek, na prom "Marko Polo" do Splitu. Na ulicach był jeszcze ruch więc posiedzieliśmy trochę w parku blisko morza obserwując jak bawi się młodzież z całego świata. Przejechaliśmy później w pobliże campingu "Solitudo" w dzielnicy Babin Kuk. Rano okazało się, że doba hotelowa zaczyna się od 10-tej mieliśmy więc kolejne kilka godzin na kręcenie się po okolicy. Dzień przeznaczyliśmy na odpoczynek, pranie i zakupy.

Nocleg pod lampionami © czecho

Jak on się tam wcisnął ? © czecho

Chorwacja jak Afryka © czecho


Dzień 19
Dzień bez jazdy na rowerze. Pojechaliśmy zwiedzać stare miasto autobusem komunikacji miejskiej. Zamiast opisu zamieszczę lepiej kilka zdjęć.

Dubrownik 1 © czecho

Dubrownik 2 © czecho

Dubrownik 3 © czecho

Dubrownik 4 © czecho

Dubrownik 5 © czecho

Dubrownik 6 © czecho

Ciekawostka. Zdjęcie zrobione na starym mieście w Dubrowniku. Szaliki były przywiązane do kraty w oknie. Z boku widoczne na rurce (rynnie?) vlepki polskich klubów.

Dubrownik - tu byli nasi © czecho

Wieczorem mała imprezka przy piwie na zakończenie wyprawy. Jutro będzie trzeba wcześnie rano dostać się do portu na "Marko Polo".

Dane wyjazdu:
10.24 km 0.00 km teren
00:50 h 12.29 km/h:
Maks. pr.:35.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Chorwacja dzień 17 - Korcula

Poniedziałek, 9 sierpnia 2010 · dodano: 18.08.2010 | Komentarze 1

Rano wróciliśmy z powrotem do Drvenik i o 7.30 wypłyneliśmy w 2,5 godzinny rejs do Korculi a właściwe Dominice (kilka kilometrów obok). W ten sposób dotarliśmy do dziewiątej wyspy naszej wyprawy. Pierwsze kroki skierowaliśmy do biura Jadrolinija w celu nabycia biletów do Dubrownika. Okazało się, że do Dubrownika nie pływają zwykłe promy kilka razy na dobę, jak gdzie indziej a tylko dwa duże promy ("Liburnija" i "Marko Polo"), każdy dwa razy w tygodniu. Ceny też są duże wyższe (235 kun od osoby z rowerem) . Zrobiliśmy naradę połączoną z przeliczeniem pieniędzy i zapadła decyzja - płyniemy. "Liburnija" wypływała o 18.00 mieliśmy więc dużo czasu na zwiedzanie pięknego miasteczka Korculi.

Korcula widziana z morza © czecho

Piękna Korcula © czecho

Prom już czeka © czecho

Komu bije dzwon ? © czecho

Widok z wieży © czecho

Po pięciogodzinnym rejsie, odwiedzając po drodze Sobre na wyspie Mljet, Dubrownik przywitał nas światłami mostu. Zapowiadała się kolejna noc bez snu w oczekiwanie na poranne otwarcie campingu.

Zapada zmierzch © czecho

Dubrownik nocą © czecho


Dane wyjazdu:
55.84 km 0.00 km teren
03:15 h 17.18 km/h:
Maks. pr.:42.78 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Chorwacja dzień 16 - Hvar

Niedziela, 8 sierpnia 2010 · dodano: 18.08.2010 | Komentarze 2

Tradycyjnie pobudka o 6.00, szybkie pakowanie i ruszamy w drogę przez lawendową wyspę Hvar. Podobno miejscami było czuć lawendę ale musiałem w to wierzyć na słowo. Ja tam nic nie czułem. Wyspa skończyła się nam w Sucuraj. Okazało się, że promy pływają tylko do Drvenik na stałym lądzie (chcieliśmy do Korculi). Dobre i to, byle do przodu.
Lawendowa wyspa 1 © czecho

Lawendowa wyspa 2 © czecho

Lawendowa wyspa 3 © czecho

Widok z wyspy Hvar © czecho

Tam płyniemy © czecho

W poszukiwani noclegu musieliśmy przejechać kilkaset metrów magistralą ale udało się nam dotrzeć do Zaostrog gdzie w cieniu góry rozbiliśmy namioty.

Malowniczy Drvenik © czecho

Nocleg u stóp góry © czecho


Dane wyjazdu:
33.63 km 0.50 km teren
02:07 h 15.89 km/h:
Maks. pr.:45.09 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Chorwacja dzień 15 - Split

Sobota, 7 sierpnia 2010 · dodano: 17.08.2010 | Komentarze 1

Wyjazd, znowu na rowerach, po zapłaceniu za 6 dni postoju samochodu pod naszą nieobecność. Na początek super, deptakiem nadmorskim. Dalej może być, mało ruchliwa droga na Solin. Dalej nieciekawie, krótki odcinek magistrali adriatyckiej. Dalej masakra, zatłoczone ulice Splitu. Osiągnęliśmy jednak cel: pałac Djoklecjana. Zabytek ten zrobił na nas duże wrażenie, przeszkadzały tylko ogromne tłumy turystów oblegające wszystko co się da.
Od nadmiaru głowa nie boli © czecho

Pałac Djoklecjana 1 © czecho

Pałac Djoklecjana 2 © czecho

Pałac Djoklecjana 3 © czecho

Pałac Djoklecjana © czecho

Na zwiedzanie poświęciliśmy trochę czasu, ponieważ prom na ósmą wyspę naszej wyprawy Hvar (lawendowa wyspa) mieliśmy dopiero o 14.30. Promem okazał się niestety wielki ("Dubrownik"). Niestety, ponieważ załadunek tylu samochodów spowodował opóźnienie a na dodatek nie mogli go jeszcze odcumować. W sumie wyszło 50 minut straty.

"Dubrownik" © czecho

Split w całej okazałości © czecho

Po 1,5 godzinnym rejsie wylądowaliśmy w porcie Stari Grad i okazało się, że rowery mamy na pokładzie który będzie opróżniany na końcu (piętra było opuszczane dopiero po wyładunku samochodów z parteru). Z powodu opóźnienia zatrzymaliśmy się na pierwszym napotkanym campingu koło Jelsy. Wieczorem piwko w restauracji i do spania.

Dane wyjazdu:
17.30 km 0.00 km teren
01:06 h 15.73 km/h:
Maks. pr.:37.02 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Chorwacja dzień 13 i 14 - Krk

Czwartek, 5 sierpnia 2010 · dodano: 16.08.2010 | Komentarze 2

Dzień 13
Siódmą wyspę naszej wyprawy Rab opuściliśmy z Lopar promem do Valbiska na wyspie Krk. Zamykając tym pętle i wracając do samochodu zostawionego w Malinska. Na campingu robimy pranie, porządki w sakwach i przeczekujemy deszcz w namiotach. Przygotowujemy się do przemieszczenie się autem bardziej na południe Chorwacji do drugiego etapu wyjazdu.

Błękit morza © czecho

Na promie do Valbiska © czecho

Dzień 14
Przyklejony do dnia 13, ponieważ nie jeździliśmy w tym dniu na rowerach a nie chciałem robić wpisu bez kilometrów. Przejazd samochodem w rejony Splitu. Nocleg znaleźliśmy w Kastel kilkanaście kilometrów przed Splitem. Po drodze zwiedziliśmy Trogir.


Chorwacki widoczek 1 © czecho

Potwory z głębin © czecho


Dane wyjazdu:
45.34 km 0.60 km teren
03:00 h 15.11 km/h:
Maks. pr.:41.18 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Chorwacja dzień 12 - Rab

Środa, 4 sierpnia 2010 · dodano: 16.08.2010 | Komentarze 1

W nocy obudziły mnie dziwne hałasy. Po zapaleniu czołówki okazało się, że to namiot rusza się we wszystkie strony. Zerwał się bardzo silny wiatr Bora. Mimo, że szpilki miałem wbite niezbyt starannie to wierzyłem w swój Poligon 2 firmy Marabut i się nie zawiodłem. Rano wiatr trochę osłabł ale dalej silnie wiało.
Wiatr Bora zaatakował © czecho

Z powodu wiatru wyruszyliśmy w dalszą drogę dopiero przed południem. Droga do miasteczka Novalja okazała się dosyć ruchliwa co z podmuchami bocznego wiatru spowodowało, że nie wspominam tego odcinka zbyt miło. W porcie okazało się, że promów na wyspę Rab nie ma a prywatni przewoźnicy chcieli sporo kun za rejs. Pojechaliśmy więc na koniec wyspy do Tovarnele. Krótszy odcinek do przepłynięcia, mniejsza cena.

Droga w siną dal © czecho

Znaleźliśmy prywatny kuter którego kapitan (prawdziwy marynarz: brodaty, gruby w zniszczonej koszulce w niebieskie poziome paski) zgodził się nas zabrać z rowerami za 100 kun od osoby. Płynęliśmy z grupą młodych Niemców, którzy po 10 minutach rejsu byli już po jednym piwie na głowę i winie. Okazali się bardzo sympatyczni. Zrobili nam wspólną fotkę a w porcie Rab na pożegnanie zaśpiewali nam głośno utwór Queen "Bicycle Race".

Rejs na wyspę Rab © czecho

Rab od strony morza © czecho

Na nocleg pojechaliśmy do Lopar na camping "San Marino". Ogromne przepełnienie spowodowało, że rozbiliśmy namioty na małym skrawku ziemi obok drogi. Spotkaliśmy tu jedyną na naszej trasie piaszczystą plaże. Z powodu później pory nie było jednak czasu na kąpiel.

Zmierzch w Lopar © czecho