Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi czecho z miasta Bielsko-Biała. Przejechałem z bikestats.pl 16353.92 km w tym 1871.20 w terenie. Przed rejestracją na tym portalu przejechałem 15363 km (w latach 2003-2008). Jeżdżę z prędkością średnią 17.49 km/h.
o mnie
moi znajomi(21)
moje rowery:
Kelly's Magic (aktualny)
Kelly's Quartz (poprzedni)

Sezon 2014
baton rowerowy bikestats.pl Sezony 2009-2013
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

zaliczgmine.pl

button stats zaliczgmine.pl
free counters
Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2010

Dystans całkowity:409.21 km (w terenie 34.80 km; 8.50%)
Czas w ruchu:23:43
Średnia prędkość:17.25 km/h
Maksymalna prędkość:55.69 km/h
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:51.15 km i 2h 57m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
41.90 km 7.80 km teren
02:58 h 14.12 km/h:
Maks. pr.:53.67 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Hrobacza Łąka

Sobota, 25 września 2010 · dodano: 26.09.2010 | Komentarze 7

Po zapowiedziach o pogorszeniu się pogody od niedzieli postanowiłem nie czekać i zrealizować kolejny zaplanowany cel. Podjazd na Hrobaczą Łąkę od strony Żarnówki. Na początek rozgrzewka na podjeździe na Przełęcz Przegibek i odpoczynek na zjeździe do Międzybrodzia Bialskiego. Krótki odcinek drogi w stronę Żarnówki i rozpocząłem zaplanowany podjazd. Tempo miałem żółwie ale najważniejsze, że jechałem. Wkrótce zaczęły wyłaniać się piękne widoki na Żar i jeziora. Szkoda tylko, że miałem je za plecami i aby zrobić fotki trzeba było zatrzymać się (niezły pretekst na odpoczynek :)). Na szczycie krótki postój przy schronisku i obok krzyża na platformie widokowej. Postanowiłem wracać inną drogą i zjechałem na Przełęcz U Panienki a następnie skierowałem się czarnym szlakiem w stronę Kóz. Po około pięciuset metrach na skrzyżowaniu skręciłem w lewo opuszczając czarny szlak i jadąc dalej nieoznaczoną drogą leśną. Droga ta jest dużo łatwiejsza technicznie od wspomnianego czarnego szlaku a wyjechałem nią na ul. Polną w Bielsku-Białej w okolicach leśniczówki. Pozostał więc tylko powrót do domu przez Lipnik.

Beskidzki pejzaż © czecho


Będzie ładny widok z okna © czecho


Droga na Hrobaczą © czecho


Schronisko na Hrobaczej Łące © czecho


No i pojechałem dalej © czecho


Krzyż na szczycie © czecho


Chmurki nad Hrobaczą Łąką © czecho
Kategoria 2010, wszystkie


Dane wyjazdu:
21.98 km 0.20 km teren
01:07 h 19.68 km/h:
Maks. pr.:36.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po Bielsku

Piątek, 24 września 2010 · dodano: 26.09.2010 | Komentarze 0

Nic specjalnego. Pokręciłem się wieczorem po Komorowicach, dzielnicy Bielska-Białej, lekko zahaczając o Czechowice-Dziedzice.
Kategoria 2010, wszystkie


Dane wyjazdu:
102.00 km 3.60 km teren
05:46 h 17.69 km/h:
Maks. pr.:47.83 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Wadowice

Niedziela, 19 września 2010 · dodano: 20.09.2010 | Komentarze 3

Trasa: Bielsko-Biała - Kęty - Nidek - Wieprz - Frydrychowice - Wadowice - Chocznia - Inwałd - Przeł. Biadaszowska (437 m npm) - Zagórnik - Sułkowice - Brzezinka - Roczyny - Czaniec - Kobiernice - Pisarzowice - Bielsko-Biała
Wypad w czteroosobowym składzie. Do Wadowic tradycyjna trasa, którą zawsze jeżdżę, natomiast powrót drogami którymi jechałem pierwszy raz. Między Chocznią Górną a Inwałdem jechaliśmy polnymi drogami w rejonie góry Kuwik. Reszta trasy odbyła się drogami o nawierzchni asfaltowej. Trudniejszy odcinek spotkaliśmy jedynie przy podjeździe na Przeł. Biadoszowską.

Wadowice - kościół © czecho


Wadowice - dom rodzinny Jana Pawła II © czecho


Okolice góry Kuwik © czecho
Kategoria 2010, wszystkie


Dane wyjazdu:
41.57 km 8.60 km teren
02:25 h 17.20 km/h:
Maks. pr.:37.21 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Szczyrk

Sobota, 18 września 2010 · dodano: 18.09.2010 | Komentarze 1

Krótki wypad do Szczyrku w spokojnym tempie. Jechałem trochę inną drogą niż zawsze z powodu prac przy obwodnicy. Rozkopali mi fragment dotychczasowej trasy między Bielskiem a Wilkowicami. Postanowiłem więc sprawdzić jak przebiega początek nowego, czerwonego szlaku rowerowego wytyczonego przez Beskidzkie Towarzystwo Cyklistów (www.btcbb.pl) do Martina na Słowacji. Do Szczyrku przyjechałem przez miejscowości Bystra i Meszna, pokręciłem się koło skoczni i wróciłem już inną drogą przez Buczkowice i Wilkowice.
Nowa trasa rowerowa © czecho
Kategoria 2010, wszystkie


Dane wyjazdu:
94.02 km 8.20 km teren
05:48 h 16.21 km/h:
Maks. pr.:55.69 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Łysina

Niedziela, 12 września 2010 · dodano: 12.09.2010 | Komentarze 5

Zainspirowany opisami Łysiny na blogu k4r3l postanowiłem udać się tam osobiście a głównym celem był znajdujący się tam anioł. Na początek podjazd na Przełęcz Przegibek. Jechało mi się na tyle dobrze, że pobiłem swój rekord czasu wyjazdu. Jest to jedyne miejsce gdzie sprawdzam czas w ramach kontroli formy.
Magic na trasie © czecho

Następnie szybki zjazd do Międzybrodzia Bialskiego, w prawo w kierunku zapory w Tresnej, wzdłuż jeziora i skręt na Suchą Beskidzką. Myślałem, że droga na Łysinę będzie oznaczona lecz myliłem się i po analizie mapy musiałem wrócić się 1,5 km do wymienionego zjazdu. Sam podjazd okazał się niezbyt długi lecz dosyć stromy (szczególnie przy OSP Łysina). Przydał się aparat fotograficzny jako pretekst do zatrzymywania się by zrobić fotki.

Łysina podjazd © czecho

Mimo obaw drewnianą figurę anioła (bo na anioła mi to wygląda) znalazłem bez trudu. Niestety pogoda nie sprzyjała podziwianiu widoków, było pochmurnie i mgliście. Robiąc zdjęcia skupiłem się więc na aniołku.

Anioł na Łysinie © czecho

Ponowna analiza mapy skierowała mnie na zielony szlak w kierunku Łamanej Skały. Na mapie, jako szlak szczytowy, nie wyglądał na trudny. Miejscami przeszkadzało trochę błoto po ostatnich opadach deszczu ale nie było tak źle. Po około 7 km, za Czarnymi Działami skręciło mi się niechcący :) ze szlaku w lewo a ponieważ było dosyć stromo i błotniście musiałbym z powrotem prowadzić rower więc pojechałem dalej. Okazało się, że miejscami i tak to robiłem ale lepiej się idzie z rowerem w dół niż w górę więc nie narzekałem :)

Przeszkoda © czecho


Na beskidzkim szlaku © czecho

Po dotarciu do drogi wzdłuż potoku Kocierka zjechałem do Kocierza. W prawo na Przełęcz Kocierską droga była zamknięta. Chwila zastanowienia, spojrzenie na znak ostrzegający o stromym podjeździe i lenistwo spowodowało zastosowanie się do postawionego znaku zakazu ruchu.

Zamknięta droga © czecho

W dół jechało się bardzo lekko i szybko. Za szybko, gdy w ostatniej chwili rozpoznałem (na podstawie zdjęć z bikestats) jadącą z naprzeciwka Niradharę było za późno na hamowanie i jakąkolwiek reakcję, ale jadącemu trochę z tyłu Kajmanowi już nie dałem żadnej szansy na "ucieczkę" :) Po tak miłym spotkaniu kontynuowałem dalej jazdę przez Tresną, Łodygowice i Wilkowice do Bielska.
Kategoria wszystkie, 2010


Dane wyjazdu:
23.88 km 5.10 km teren
01:24 h 17.06 km/h:
Maks. pr.:31.81 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Test opon

Wtorek, 7 września 2010 · dodano: 07.09.2010 | Komentarze 1

W ramach testu założonych nowych opon Schwalbe CX Comp 26x2.0 pokręciłem się po Mikuszowicach i Straconce. Miałem do tej pory założone specjalnie na wyjazd z sakwami na Chorwacje antyprzebiciowe ale ciężkie (kilogram jedna) Panaracer CrossTown 26x1.75. Opony spisały się dobrze, zero przebić, ale chciałem założyć coś lżejszego i szerszego, oprócz jazdy na szosie odpowiedniejszego też do jazdy czasami po beskidzkich szlakach. Nie chciałem też wydawać ponad sto złotych za sztukę (za CX Comp zapłaciłem 39zł). Na asfalcie i lekkim terenie jechało mi się dobrze ale po przejechaniu 20 km przebiłem tylne koło. Stało się to w parku na alejce pieszo-rowerowej o nawierzchni szutrowej gdzie często można spotkać szkło i inne pamiątki po "bawiących" się nocami na parkowych ławeczkach. Wypadki się zdarzają a każdemu trzeba dać drugą szansę. Zobaczymy więc jak to będzie dalej ale żeby na pierwszej randce, czy to nie za szybko? :) Może kupić coś porządniejszego co się lepiej "prowadzi" :)
Kategoria 2010, wszystkie


Dane wyjazdu:
55.19 km 0.00 km teren
02:36 h 21.23 km/h:
Maks. pr.:44.05 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Deszczowa wycieczka

Niedziela, 5 września 2010 · dodano: 05.09.2010 | Komentarze 3

Po wczorajszym deszczowym popołudniu, dzisiaj trochę zaczęło się przejaśniać. Po obiedzie postanowiłem wyskoczyć na rower. Obrałem kierunek północny ponieważ na południu, nad górami kłębiły się czarne chmury. Pojechałem przez Mazańcowice i Ligotę na zaporę J. Goczałkowickiego. Trochę czasu spędziłem robiąc zdjęcia spuszczanej wody przez śluzę zapory.

Zapora J. Goczałkowickiego © czecho

Zajęty nie zauważyłem nadchodzącej czarnej chmury z widocznymi z daleka "warkoczami" deszczu. Zarządziłem odwrót lecz jeszcze na zaporze zaczęło mocno padać. Po analizie nieba stwierdziłem, że mniej zmoknę jadąc w stronę chmury, przejeżdżając pod nią niż uciekać cały czas w deszczu.

Nadchodzi ulewa © czecho

Do Pszczyny dojechałem już przy prześwitującym przez chmury słońcu. Po rundce na rynku, gdzie przygotowywany był jakiś koncert i kręciło się kilka radiowozów policyjnych, wróciłem na zaporę J. Goczałkowickiego. W Zabrzegu, żeby nie wracać tą sama drogą skręciłem na Czechowice-Dziedzice. Minusem tej decyzji było to, że jechałem wprost na wielką czarną chmurę. Miałem nadzieję skręcić w prawo na Bielsko przed nią, zanim zacznie padać. Chmura okazała się większa i szybsza niż myślałem. Gdy zobaczyłem przed sobą piękną tęczę wiedziałem już co mnie zaraz czeka.

"Somewhere Over the Rainbow" © czecho

W deszczu jechałem już do samego Bielska. Woda lała się na mnie nie tylko z góry ale też z dołu spod kół roweru z zalanych ulic jak i z boku spod kół przejeżdżających samochodów. Plusem tej wycieczki jest wymyty rower (oj, prosił się już o to), odmokło nawet najstarsze przyschnięte błoto.
Kategoria 2010, wszystkie


Dane wyjazdu:
28.67 km 1.30 km teren
01:39 h 17.38 km/h:
Maks. pr.:43.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Kółeczko po Bielsku

Piątek, 3 września 2010 · dodano: 03.09.2010 | Komentarze 0

Nareszcie po ponad dziesięciu dniach wolny czas zbiegł się z dobrą pogodą i mogłem wyskoczyć na rower. Wyjechałem po 17-tej więc zrobiłem tylko kółeczko po Bielsku (Olszówka - Kamienica - Wapienica - Stare Bielsko - Komorowice). Dawno już nie jeździłem tak bez konkretnego celu ale i tak było fajnie.
Kategoria wszystkie, 2010