Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi czecho z miasta Bielsko-Biała. Przejechałem z bikestats.pl 16353.92 km w tym 1871.20 w terenie. Przed rejestracją na tym portalu przejechałem 15363 km (w latach 2003-2008). Jeżdżę z prędkością średnią 17.49 km/h.
o mnie
moi znajomi(21)
moje rowery:
Kelly's Magic (aktualny)
Kelly's Quartz (poprzedni)

Sezon 2014
baton rowerowy bikestats.pl Sezony 2009-2013
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

zaliczgmine.pl

button stats zaliczgmine.pl
free counters
Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2012

Dystans całkowity:624.24 km (w terenie 90.50 km; 14.50%)
Czas w ruchu:34:49
Średnia prędkość:17.93 km/h
Maksymalna prędkość:67.70 km/h
Suma podjazdów:6600 m
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:62.42 km i 3h 28m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
68.53 km 7.00 km teren
03:54 h 17.57 km/h:
Maks. pr.:52.24 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:640 m
Kalorie: kcal

Lipowa

Niedziela, 27 maja 2012 · dodano: 27.05.2012 | Komentarze 10

Wypad relaksacyjny w spokojnym tempie. Odwiedziłem Bielski Rajd Syren, uczestnicy dopiero się zjeżdżali. Następnie wylądowałem pod ratuszem, na mecie Biegu Fiata. Z powodu zamkniętych ulic na czas biegu musiałem trochę kluczyć by wydostać się z centrum.

Syrena i jeszcze pół Syreny. © czecho

Na początek odwiedziłem centrum Szczyrku, by wrócić się i skierować przez Godziszkę na Lipową. Podziwiając widoki na Kotlinę Żywiecką dotarłem w rejony hotelu „Zimnik”. Ruszyłem w głąb doliny, wybierając na rozwidleniu przy leśniczówce lewą odnogę. Jechałem, aż skończył się asfalt.

Widok na Kotlinę Żywiecką. © czecho

Uwaga na misia. © czecho

Zielony tunel. © czecho

Droga wzdłuż potoku Leśna. © czecho

Żmijka. © czecho

Górski potoczek. © czecho

Stoki malowane słońcem. © czecho

Wróciłem do centrum Lipowej, gdzie odbywał się festyn dla dzieci, bezalkoholowy. Zjadłem coś z grilla i postanowiłem wracać. Na niebie zaczęły zbierać się czarne chmury z których ewidentnie padało. W drodze powrotnej, zawczasu zanim zaczęło padać, zająłem wygodny przystanek PKS i tak cały suchy mogłem ruszyć w dalszą drogę.

Będzie padać. © czecho

Blisko coraz bliżej. © czecho


Kategoria 2012, wszystkie


Dane wyjazdu:
105.24 km 18.00 km teren
06:47 h 15.51 km/h:
Maks. pr.:56.22 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1900 m
Kalorie: kcal

Leskowiec

Sobota, 26 maja 2012 · dodano: 26.05.2012 | Komentarze 10

Dzień zapowiadał się fajnie, postanowiłem więc zrealizować pomysł na wycieczkę, który chodził mi po głowie już od jakiegoś czasu. Na rozgrzewkę asfaltowe trzy podjazdy. Pierwszy dobrze znany na Przełęcz Przegibek, po zjeździe do Porąbki podjazd Wielką Puszczą na przełęcz Beskid Targanicki, no i po zjeździe do Targanic podjazd na Przełęcz Kocierską.

Zapora w Porąbce. © czecho

Przełecz Beskid Targanicki. © czecho

Tutaj skręciłem w czerwony szlak turystyczny na Potrójną. Na tym odcinku przyznam, że na bardziej stromych i kamienistych podjazdach podprowadzałem rower, ale dałem radę i mogłem podziwiać widoki z tej góry. Dalej już było znacznie lepiej.

Kierunek Potrójna. © czecho

Widok z Potrójnej. © czecho

Tam jest punkt widokowy. © czecho

Teraz będzie z górki. © czecho

Z Potrójnej jechałem dalej czerwonym szlakiem w kierunku Łamanej Skały. Jedynie w rezerwacie przyrody Madohora utrudnienie stanowiły powalone, stare drzewa na szlaku. Jak to w rezerwacie. Za to miałem co fotografować.


Górna stacja kolejki krzesełkowej. © czecho

Skałki z dołu. © czecho

Skałki z góry. © czecho

Idzie nowe. © czecho

Rower czeka cierpliwie. © czecho

Jeż. © czecho

Rezerwat przyrody Madohora. © czecho

W górach. © czecho

W rezerwacie przyrody. © czecho

Widoczek. © czecho

Daleko widać. © czecho

Beskidzki szlak. © czecho

Od rozstajów dróg pod Mladą Horą (Anula) szlak tak się poprawił, że na Leskowiec dotarłem bardzo szybko bez problemów. Ten odcinek jechało się bardzo fajnie. Na Leskowcu kilka fotek i zjechałem na Groń Jana Pawła II pod schronisko.

Widok z Leskowca. © czecho

Widok z Leskowca. © czecho

Schronisko PTTK Leskowiec. © czecho

Groń Jana Pawła II. © czecho

Nie znam tutejszych szlaków, więc tak z przypadku do zjazdu wybrałem czerwony szlak do Krzeszowa. Wybór okazał się dobry, szlak był bardzo ludzki do zjazdu. Jedynie tuż przed Krzeszowem, już na płaskim, chyba źle skręciłem wybierając na rozstaju szerszy szlak. Wpakowałem się w polną drogę strasznie zrytą przez traktory. Koleiny były tak głębokie, że nie szło nimi jechać. Co nas nie zabije to nas wzmocni, więc dotarłem do asfaltu w Krzeszowie na przekór nawierzchni.

Dobrze, że mam kask. © czecho

Krzeszów. © czecho

Wracałem w kierunku J. Żywieckiego drogą Sucha Beskidzka – Żywiec, ale ruch był bardzo mały i jechało się dobrze. W Tresnej postój na kiełbaskę z grilla i powrót wzdłuż jeziora w kierunku Łodygowic. W Wilkowicach wracałem przez Hucisko.



Dane wyjazdu:
66.90 km 3.00 km teren
03:59 h 16.79 km/h:
Maks. pr.:54.66 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1220 m
Kalorie: kcal

Hrobacza Łąka

Niedziela, 20 maja 2012 · dodano: 20.05.2012 | Komentarze 8

Przed docelowym podjazdem mała rozgrzewka na Przełęcz Przegibek. Hrobacza Łąka nie poszła już tak łatwo. W żółwim tempie (do żółwia jeszcze wrócę w tej relacji) jakoś poszło. Widoczność dopisała i widoki były dalekie i piękne.

Pierwsze widoczki. © czecho

Beskidzki widoczek. © czecho

Prawie u celu. © czecho

Daleko widać. © czecho

Hrobacza Łąka przez samo H. © czecho

Krzyż na Hrobaczej Łące. © czecho

Punkt widokowy coraz bardziej zarasta. © czecho

Schronisko na Hrobaczej Łące. © czecho

Zjazd tą samą drogą i jazda wzdłuż jezior zaporowych bez przygód. Jedynie na postoju w Tresej mała ciekawostka, żółw w J. Żywieckim.

Żółw w J. Żywieckim. © czecho

Zapora w Tresnej. © czecho

Widok na J. Żywieckie. © czecho


Kategoria 2012, wszystkie


Dane wyjazdu:
98.47 km 28.00 km teren
04:50 h 20.37 km/h:
Maks. pr.:38.84 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:230 m
Kalorie: kcal

Bitwa Wyrska

Sobota, 19 maja 2012 · dodano: 19.05.2012 | Komentarze 11

W piątek kilkakrotnie zmieniałem plany. Miała być sobota bez roweru, później okazało się, że jednak gdzieś pojadę (myślałem o górach), a zaraz później dowiedziałem się o "Bitwie Wyrskiej 2012". Postanowiłem pojechać i zobaczyć to na własne oczy. Trasa do Kobióra dobrze znana, nie robiłem więc postojów. Dopiero w Kobiórze postanowiłem pojechać inną niż zawsze trasą. Nie miałem mapy tej okolicy, więc jechałem tak na oko. Do celu dotarłem, tylko na krótkim odcinku jechałem ruchliwszą drogą.

Kobiórskie lasy. © czecho

Samą bitwę nie będę opisywał, tylko przedstawię wydarzenia fotograficznie. Z racji miejsca gdzie stałem będzie więcej zdjęć żołnierzy niemieckich, ale oczywiście kibicowałem naszym wojakom.

Taktyka przed bitwą jak naszych wojsk pod Grunwaldem, w cieniu i w lesie. © czecho

Próba zaskoczenia Polaków. © czecho

Wsparcie moździerzy. © czecho

Atak został odparty. © czecho

Wracajcie skąd przyszliście. © czecho

Polska linia obrony. © czecho

Jak nie kijem to pałką. Wytoczono ciężki sprzęt. © czecho

Zmasowane ataki wroga. © czecho

Wymiana ognia. © czecho

Przybyły posiłki. © czecho

Do ataku! © czecho

Niemcy bronią się zaciekle. © czecho

Pomimo dużych strat ... © czecho

... zdobyto pozycje wroga. © czecho

Może mnie nie zauważą. © czecho

Niemcy ściągnieli kolejne oddziały. © czecho

Przerwa na gaszenie pożaru :) © czecho

Polska linia obrony. © czecho

Cel pal! © czecho

Polski czołg 7TP. © czecho

Jeszcze trochę "starych" fotek :) Zdjęcia obrabiane cyfrowo.

Bitwa Wyrska 2012. © czecho

Bitwa Wyrska 2012. © czecho

Bitwa Wyrska 2012. © czecho

Bitwa Wyrska 2012. © czecho

W drodze powrotnej jeszcze mała niespodzianka.

Wredny gwóźdź. © czecho


Kategoria 2012, wszystkie


Dane wyjazdu:
67.98 km 0.00 km teren
03:17 h 20.70 km/h:
Maks. pr.:49.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:180 m
Kalorie: kcal

Strumień

Niedziela, 13 maja 2012 · dodano: 13.05.2012 | Komentarze 7

Pogoda taka niespecjalna. Sprawdziłem prognozę na new.meteo.pl i na północ było bardziej optymistyczna niż na południe. Wyruszyłem więc do Strumienia. Pierwszy postój zrobiłem sobie przed Chybiem, przy rzece Bajerce. Tutaj za młodu złowiłem taaaakiego leszcza :)

Zachmurzyło się nam dzisiaj. © czecho

Aleja dębowa w Chybiu. © czecho

Aleja dębowa w Chybiu. © czecho

W Strumieniu zrobiłem kółeczko i ruszyłem na Pszczynę. Wkrótce ukazało mi się J. Goczałkowickie, więc oczywiście zrobiłem fotki.

Strumień. © czecho

J. Goczałkowickie. © czecho

J. Goczałkowickie. © czecho

Nudno mi się tak jechało, dopiero zaciekawiła mnie ciemna chmura z warkoczami deszczu zmierzająca w moim kierunku. Chcąc ją uniknąć, nie dojechałem do Pszczyny, skręciłem w Łące w kierunku zapory w Goczałkowicach. Deszcz zaczął mnie doganiać, więc skręciłem na Goczałkowice Zdrój i mocniej depnołem na pedały. Udało się, mogłem w spokoju zrobić sobie przerwę na batona przy stawach.

Kwiatek. © czecho


Kategoria 2012, wszystkie


Dane wyjazdu:
88.38 km 0.60 km teren
04:12 h 21.04 km/h:
Maks. pr.:49.67 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:370 m
Kalorie: kcal

Polanka Wielka

Niedziela, 6 maja 2012 · dodano: 07.05.2012 | Komentarze 4

Z braku pomysłu na wyjazd postanowiłem odwiedzić Osiek i Polankę Wielką. Na mapie z zaliczgmine.pl miałem taką brzydką plamę :) Już w Bestwinie wiedziałem, że fotograficznie wyjazd zdominuje rzepak :) Za Wilamowicami skręciłem na Bielany i Osiek, gdzie trochę pokręciłem się po okolicy. W Polance Wielkiej zobaczyłem zabytkowy kościół i pałac, po czym przez Żabie Miasto i Grojec wróciłem pod pałac w Osieku. Do Bielska wracałem podobną drogą przez Wilamowice, odbijając tylko w końcówce na Czechowice-Dziedzice.

Rzepak rządzi. © czecho

Rybne stawy. © czecho

Widoczek z trasy. © czecho

I znowu rzepak. © czecho

Pałac w Osieku. © czecho

Polanka Wielka - pałac. © czecho

Kościół w Grojcu. © czecho

Stawy w Osieku. © czecho


Kategoria 2012, wszystkie


Dane wyjazdu:
33.04 km 5.00 km teren
01:51 h 17.86 km/h:
Maks. pr.:54.16 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:390 m
Kalorie: kcal

Bieszczady dzień 7 - Wola Górzańska

Piątek, 4 maja 2012 · dodano: 07.05.2012 | Komentarze 11

W ostatni dzień pobytu na Bieszczadach postanowiliśmy pojeździć jeszcze trochę po okolicy i nacieszyć się wiosną i piękną przyrodą. Skierowaliśmy się do Górzanki, skąd drogą wzdłuż Wołkowyjki jechaliśmy malowniczą dolinką. Odbiliśmy jeszcze kilka kilometrów w bok, w kierunku Przełęczy Hyrcza, gdzie kolejny raz mogliśmy zobaczyć jak wypala się węgiel drzewny.

Jeden z kilku brodów. © czecho

Bieszczadzki szlak. © czecho

Wiosna w Bieszczadach. © czecho

Wiosna w Bieszczadach. © czecho

Wypalanie węgla drzewnego. © czecho

Wypalanie węgla drzewnego. © czecho

Traktor w wersji górskiej. © czecho

Podjazdów tutaj nie brakuje. © czecho

Przydrożna kapliczka. © czecho

Na koniec trasy podjechałem jeszcze pod tablice z misiem.

No i średnia spadła :) © czecho


Po południu znaleźliśmy jeszcze na mapie punkt widokowy niedaleko naszego noclegu, więc wybraliśmy się tam pieszo. Widoczki były piękne, ale zaczęło się chmurzyć i musieliśmy szybko wracać. Zdążyliśmy przed deszczem i przy piwku mogliśmy podziwiać najpierw ulewę a później tęcze. Po godzinie w okolicy przechodziła kolejna burza i mogliśmy obejrzeć kolejną tęcze. Wieczorem spakowaliśmy się przed porannym wyjazdem i tak skończyła się nasza przygoda w pięknych Bieszczadach.

Dzwonnica przy kościele w Bukowcu. © czecho

Bieszczadzki widoczek. © czecho

Bieszczadzki widoczek. © czecho

Brzoza. © czecho

Bieszczadzki widoczek. © czecho

Chmurzy się. © czecho

Będzie padać. © czecho

Piękna tęcza. © czecho

Tęcza. © czecho

Pora pożegnać Bieszczady. © czecho




Dane wyjazdu:
19.47 km 0.00 km teren
01:05 h 17.97 km/h:
Maks. pr.:55.69 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:350 m
Kalorie: kcal

Bieszczady dzień 6 - Lutowiska

Czwartek, 3 maja 2012 · dodano: 07.05.2012 | Komentarze 6

Pierwszy raz podczas pobytu na Bieszczadach pojawiły się chmurki i do tego zapowiadające przelotny deszcz lub burze. Ponieważ pogoda była podejrzana a najbliższą okolice mieliśmy zwiedzoną, postanowiliśmy zabrać rowery i podjechać samochodem do miejscowości Czarna. Już na rowerach udaliśmy się pod zabytkowy kościół i ruszyliśmy drogą na południe. Cały czas lekko pod górę, gdy dojechaliśmy do punktu widokowego na Lutowiska i miało być w dół, zaczęło padać. Przeczekaliśmy deszcz pod daszkiem i zjechaliśmy pod kościół w Lutowiska. Podczas robienia fotek znowu przyszła czarna chmura i nawet zagrzmiało. Postanowiliśmy wracać do samochodu.

Czarna - zabytkowy kościół. © czecho

Bieszczadzka szosa. © czecho

Bieszczadzka szosa. © czecho

Punkt widokowy. © czecho

Bieszczadzki widoczek. © czecho

Lutowiska. © czecho

Lutowiska - kościół. © czecho

Rowery dwa. © czecho




Dane wyjazdu:
40.09 km 20.20 km teren
02:37 h 15.32 km/h:
Maks. pr.:60.38 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:760 m
Kalorie: kcal

Bieszczady dzień 5 - San

Środa, 2 maja 2012 · dodano: 06.05.2012 | Komentarze 7

Dzisiaj postanowiliśmy zobaczyć zakola Sanu. Do Polanki dojechaliśmy znaną już drogą, gdzie skręciliśmy tym razem w lewo. Czekała nas malownicza, leśna droga wzdłuż Wetliny. Jak się później okazało dodatkowymi atrakcjami były kaskady o których nie wiedzieliśmy.

W takich okolicznościach przyrody można odpocząć. © czecho

Poidełko. © czecho

Tak sobie jedziemy. © czecho

Tutaj spokojna Wetlina. © czecho

Tutaj płynie trochę szybciej. © czecho

Kaskady na Wetlinie. © czecho

Zakole Wetliny. © czecho

Zaraz będziemy wracać drugą stroną. © czecho

Po przedostaniu się na drugą stronę rzeki czekał nas długi podjazd na Przełęcz Szczycisko, skąd zjechaliśmy nad San.

Podjazd na Przełęcz Szczycisko. © czecho

San. © czecho

Wzdłuż Sanu podjechaliśmy kilka kilometrów do punktu widokowego nad zakolami tej rzeki. Widok zasłaniały trochę drzewa ale i tak warto było.

Nad Sanem. © czecho

Nad Sanem. © czecho

Postój przy punkcie widokowym. © czecho

Widok na zakola Sanu. © czecho

San. © czecho

Wracaliśmy przez Rajsko i pokonując podjazd w Sakowczyk. Resztę dnia spędziliśmy na odpoczynku, zakupach i degustacji piwa.

San wpływający do Jeziora Solińskiego. © czecho




Dane wyjazdu:
36.14 km 8.70 km teren
02:17 h 15.83 km/h:
Maks. pr.:67.70 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:560 m
Kalorie: kcal

Bieszczady dzień 4 - Baligród

Wtorek, 1 maja 2012 · dodano: 06.05.2012 | Komentarze 4

Szybki przejazd znaną już drogą przez Wołkowyje na Górzanke i skierowaliśmy się, odkrywając nowe tereny, w kierunku Baligrodu. Na początek czekał nas przejazd przez kilka brodów, dalej droga malowniczo wznosiła się wzdłuż potoku Wołkowyjka. Po drodze mieliśmy tylko jeden większy podjazd, który pozwolił na bardzo szybki zjazd do Baligrodu.

Dobrze, że nie po deszczu. © czecho

Płasko to tu nie jest. © czecho

Widoczek. © czecho

Wiosna w Bieszczadach. © czecho

W centrum okazało się, że zabytkowy kościół jest w remoncie i jest ogrodzony płotem. Stojący w parku T-34 mogliśmy obfotografować już bez problemów.

Kościół w Baligrodzie. © czecho

T-34 w Baligrodzie. © czecho

Postój w parku. © czecho

Postanowiliśmy wracać górami, leśną drogą, stokami góry Markowska (748 m npm) przejechaliśmy na znaną nam już Przełęcz Pod Markowską, gdzie mieliśmy bliskie spotkanie z koziołkiem przebiegającym w poprzek drogę.

Ruszamy w teren. © czecho

Wiosna. © czecho

Bieszczadzki szlak. © czecho

Gęsty las. © czecho

Widoczek. © czecho

Zatrzymaliśmy się jeszcze w Górzance, przy zabytkowym, obecnie kościele a dawnej cerkwi.

Kiedyś cerkiew, obecnie kościół w Górzance. © czecho

Zabytkowe wnętrze. © czecho

Wielki, stary dąb. © czecho

Wieczorem poszliśmy do Wołkowyj na pstrąga i taka bestia czekała na nas na poboczu drogi. Nie przeszkodziło nam to jednak w dotarciu do celu, a pstrąg smakował wyśmienicie.

Przydrożna niespodzianka. © czecho