Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi czecho z miasta Bielsko-Biała. Przejechałem z bikestats.pl 16353.92 km w tym 1871.20 w terenie. Przed rejestracją na tym portalu przejechałem 15363 km (w latach 2003-2008). Jeżdżę z prędkością średnią 17.49 km/h.
o mnie
moi znajomi(21)
moje rowery:
Kelly's Magic (aktualny)
Kelly's Quartz (poprzedni)

Sezon 2014
baton rowerowy bikestats.pl Sezony 2009-2013
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

zaliczgmine.pl

button stats zaliczgmine.pl
free counters
Wpisy archiwalne w kategorii

Chorwacja 2010

Dystans całkowity:589.39 km (w terenie 16.60 km; 2.82%)
Czas w ruchu:39:17
Średnia prędkość:15.00 km/h
Maksymalna prędkość:45.09 km/h
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:34.67 km i 2h 18m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
24.33 km 2.00 km teren
01:40 h 14.60 km/h:
Maks. pr.:36.35 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Chorwacja dzień 20 i 21 - Zakończenie

Czwartek, 12 sierpnia 2010 · dodano: 18.08.2010 | Komentarze 2

Dzień 20
Do portu przyjechaliśmy wcześniej. Na godzinę przed rejsem trzeba było potwierdzić bilety. Dubrownik pożegnał nas widokiem mostu tym razem za dnia. Do Splitu rejs trwał 8,5 godziny. Z portu już na rowerach musieliśmy dostać się do Kastel na camping, do samochodu. Zdążyliśmy 20 minut przed zamknięciem recepcji. Nie było łatwo. Pogubiliśmy się w Splicie i dopiero miła Chorwatka naprowadziła nas na właściwą drogę. Zaliczyliśmy też przejazd chodnikiem obok włączonych zraszaczy trawnika. Oj było mokro :) Na campingu wzięliśmy prysznic, założyliśmy rowery na dach samochodu i koło północy byliśmy gotowi do drogi.

"Marko Polo" w Dubrowniku © czecho

Most w Dubrowniku © czecho

Pożegnanie z Chorwacją © czecho


Dzień 21
Skierowaliśmy się najbliższą drogą do autostrady i nią dojechaliśmy do granicy z Węgrami. Dalej przez Węgry i Słowację dotarliśmy do Bielska wieczorem.

Podsumowanie:
Przejechaliśmy prawie 600 km w trudnym, górzystym terenie. Tyle samo przepłynęliśmy statkami i promami (11 przepraw). Mieliśmy również czas na odpoczynek i kąpiel w morzu.
Zwiedziliśmy 9 wysp: Krk, Cres, Losinj, Ugljan, Pasman, Pag, Rab, Hvar, Korcula.
Dużo ciekawych miast np. Cres, Split, Korcula, Dubrownik.
Nie przebiliśmy ani jednej dętki (może dzięki antyprzebiciowym oponom Panaracer CrossTown 26x1.75). Jedna wymieniona szprycha. Sakwy i bagażniki Crosso sprawdziły się jak i inny sprzęt wyprawowy. Mój namiot Poligon 2 firmy Marabut spisał się bardzo dobrze a jako namiot 1-osobowy był luksusowym lokum.
Spaliśmy na 12 różnych campingach od małych prywatnych po wielkie molochy.

Dziękuję wszystkim czytającym za poświęcony czas. Mam nadzieję, że fotki się podobały i będą zachętą do realizacji swoich planów.

Dane wyjazdu:
14.37 km 0.00 km teren
01:19 h 10.91 km/h:
Maks. pr.:31.38 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Chorwacja dzień 18 i 19 - Dubrownik

Wtorek, 10 sierpnia 2010 · dodano: 18.08.2010 | Komentarze 5

Dzień 18
Noc w Dubrowniku zaczęliśmy od kupienia biletów na czwartek, na prom "Marko Polo" do Splitu. Na ulicach był jeszcze ruch więc posiedzieliśmy trochę w parku blisko morza obserwując jak bawi się młodzież z całego świata. Przejechaliśmy później w pobliże campingu "Solitudo" w dzielnicy Babin Kuk. Rano okazało się, że doba hotelowa zaczyna się od 10-tej mieliśmy więc kolejne kilka godzin na kręcenie się po okolicy. Dzień przeznaczyliśmy na odpoczynek, pranie i zakupy.

Nocleg pod lampionami © czecho

Jak on się tam wcisnął ? © czecho

Chorwacja jak Afryka © czecho


Dzień 19
Dzień bez jazdy na rowerze. Pojechaliśmy zwiedzać stare miasto autobusem komunikacji miejskiej. Zamiast opisu zamieszczę lepiej kilka zdjęć.

Dubrownik 1 © czecho

Dubrownik 2 © czecho

Dubrownik 3 © czecho

Dubrownik 4 © czecho

Dubrownik 5 © czecho

Dubrownik 6 © czecho

Ciekawostka. Zdjęcie zrobione na starym mieście w Dubrowniku. Szaliki były przywiązane do kraty w oknie. Z boku widoczne na rurce (rynnie?) vlepki polskich klubów.

Dubrownik - tu byli nasi © czecho

Wieczorem mała imprezka przy piwie na zakończenie wyprawy. Jutro będzie trzeba wcześnie rano dostać się do portu na "Marko Polo".

Dane wyjazdu:
10.24 km 0.00 km teren
00:50 h 12.29 km/h:
Maks. pr.:35.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Chorwacja dzień 17 - Korcula

Poniedziałek, 9 sierpnia 2010 · dodano: 18.08.2010 | Komentarze 1

Rano wróciliśmy z powrotem do Drvenik i o 7.30 wypłyneliśmy w 2,5 godzinny rejs do Korculi a właściwe Dominice (kilka kilometrów obok). W ten sposób dotarliśmy do dziewiątej wyspy naszej wyprawy. Pierwsze kroki skierowaliśmy do biura Jadrolinija w celu nabycia biletów do Dubrownika. Okazało się, że do Dubrownika nie pływają zwykłe promy kilka razy na dobę, jak gdzie indziej a tylko dwa duże promy ("Liburnija" i "Marko Polo"), każdy dwa razy w tygodniu. Ceny też są duże wyższe (235 kun od osoby z rowerem) . Zrobiliśmy naradę połączoną z przeliczeniem pieniędzy i zapadła decyzja - płyniemy. "Liburnija" wypływała o 18.00 mieliśmy więc dużo czasu na zwiedzanie pięknego miasteczka Korculi.

Korcula widziana z morza © czecho

Piękna Korcula © czecho

Prom już czeka © czecho

Komu bije dzwon ? © czecho

Widok z wieży © czecho

Po pięciogodzinnym rejsie, odwiedzając po drodze Sobre na wyspie Mljet, Dubrownik przywitał nas światłami mostu. Zapowiadała się kolejna noc bez snu w oczekiwanie na poranne otwarcie campingu.

Zapada zmierzch © czecho

Dubrownik nocą © czecho


Dane wyjazdu:
55.84 km 0.00 km teren
03:15 h 17.18 km/h:
Maks. pr.:42.78 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Chorwacja dzień 16 - Hvar

Niedziela, 8 sierpnia 2010 · dodano: 18.08.2010 | Komentarze 2

Tradycyjnie pobudka o 6.00, szybkie pakowanie i ruszamy w drogę przez lawendową wyspę Hvar. Podobno miejscami było czuć lawendę ale musiałem w to wierzyć na słowo. Ja tam nic nie czułem. Wyspa skończyła się nam w Sucuraj. Okazało się, że promy pływają tylko do Drvenik na stałym lądzie (chcieliśmy do Korculi). Dobre i to, byle do przodu.
Lawendowa wyspa 1 © czecho

Lawendowa wyspa 2 © czecho

Lawendowa wyspa 3 © czecho

Widok z wyspy Hvar © czecho

Tam płyniemy © czecho

W poszukiwani noclegu musieliśmy przejechać kilkaset metrów magistralą ale udało się nam dotrzeć do Zaostrog gdzie w cieniu góry rozbiliśmy namioty.

Malowniczy Drvenik © czecho

Nocleg u stóp góry © czecho


Dane wyjazdu:
33.63 km 0.50 km teren
02:07 h 15.89 km/h:
Maks. pr.:45.09 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Chorwacja dzień 15 - Split

Sobota, 7 sierpnia 2010 · dodano: 17.08.2010 | Komentarze 1

Wyjazd, znowu na rowerach, po zapłaceniu za 6 dni postoju samochodu pod naszą nieobecność. Na początek super, deptakiem nadmorskim. Dalej może być, mało ruchliwa droga na Solin. Dalej nieciekawie, krótki odcinek magistrali adriatyckiej. Dalej masakra, zatłoczone ulice Splitu. Osiągnęliśmy jednak cel: pałac Djoklecjana. Zabytek ten zrobił na nas duże wrażenie, przeszkadzały tylko ogromne tłumy turystów oblegające wszystko co się da.
Od nadmiaru głowa nie boli © czecho

Pałac Djoklecjana 1 © czecho

Pałac Djoklecjana 2 © czecho

Pałac Djoklecjana 3 © czecho

Pałac Djoklecjana © czecho

Na zwiedzanie poświęciliśmy trochę czasu, ponieważ prom na ósmą wyspę naszej wyprawy Hvar (lawendowa wyspa) mieliśmy dopiero o 14.30. Promem okazał się niestety wielki ("Dubrownik"). Niestety, ponieważ załadunek tylu samochodów spowodował opóźnienie a na dodatek nie mogli go jeszcze odcumować. W sumie wyszło 50 minut straty.

"Dubrownik" © czecho

Split w całej okazałości © czecho

Po 1,5 godzinnym rejsie wylądowaliśmy w porcie Stari Grad i okazało się, że rowery mamy na pokładzie który będzie opróżniany na końcu (piętra było opuszczane dopiero po wyładunku samochodów z parteru). Z powodu opóźnienia zatrzymaliśmy się na pierwszym napotkanym campingu koło Jelsy. Wieczorem piwko w restauracji i do spania.

Dane wyjazdu:
17.30 km 0.00 km teren
01:06 h 15.73 km/h:
Maks. pr.:37.02 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Chorwacja dzień 13 i 14 - Krk

Czwartek, 5 sierpnia 2010 · dodano: 16.08.2010 | Komentarze 2

Dzień 13
Siódmą wyspę naszej wyprawy Rab opuściliśmy z Lopar promem do Valbiska na wyspie Krk. Zamykając tym pętle i wracając do samochodu zostawionego w Malinska. Na campingu robimy pranie, porządki w sakwach i przeczekujemy deszcz w namiotach. Przygotowujemy się do przemieszczenie się autem bardziej na południe Chorwacji do drugiego etapu wyjazdu.

Błękit morza © czecho

Na promie do Valbiska © czecho

Dzień 14
Przyklejony do dnia 13, ponieważ nie jeździliśmy w tym dniu na rowerach a nie chciałem robić wpisu bez kilometrów. Przejazd samochodem w rejony Splitu. Nocleg znaleźliśmy w Kastel kilkanaście kilometrów przed Splitem. Po drodze zwiedziliśmy Trogir.


Chorwacki widoczek 1 © czecho

Potwory z głębin © czecho


Dane wyjazdu:
45.34 km 0.60 km teren
03:00 h 15.11 km/h:
Maks. pr.:41.18 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Chorwacja dzień 12 - Rab

Środa, 4 sierpnia 2010 · dodano: 16.08.2010 | Komentarze 1

W nocy obudziły mnie dziwne hałasy. Po zapaleniu czołówki okazało się, że to namiot rusza się we wszystkie strony. Zerwał się bardzo silny wiatr Bora. Mimo, że szpilki miałem wbite niezbyt starannie to wierzyłem w swój Poligon 2 firmy Marabut i się nie zawiodłem. Rano wiatr trochę osłabł ale dalej silnie wiało.
Wiatr Bora zaatakował © czecho

Z powodu wiatru wyruszyliśmy w dalszą drogę dopiero przed południem. Droga do miasteczka Novalja okazała się dosyć ruchliwa co z podmuchami bocznego wiatru spowodowało, że nie wspominam tego odcinka zbyt miło. W porcie okazało się, że promów na wyspę Rab nie ma a prywatni przewoźnicy chcieli sporo kun za rejs. Pojechaliśmy więc na koniec wyspy do Tovarnele. Krótszy odcinek do przepłynięcia, mniejsza cena.

Droga w siną dal © czecho

Znaleźliśmy prywatny kuter którego kapitan (prawdziwy marynarz: brodaty, gruby w zniszczonej koszulce w niebieskie poziome paski) zgodził się nas zabrać z rowerami za 100 kun od osoby. Płynęliśmy z grupą młodych Niemców, którzy po 10 minutach rejsu byli już po jednym piwie na głowę i winie. Okazali się bardzo sympatyczni. Zrobili nam wspólną fotkę a w porcie Rab na pożegnanie zaśpiewali nam głośno utwór Queen "Bicycle Race".

Rejs na wyspę Rab © czecho

Rab od strony morza © czecho

Na nocleg pojechaliśmy do Lopar na camping "San Marino". Ogromne przepełnienie spowodowało, że rozbiliśmy namioty na małym skrawku ziemi obok drogi. Spotkaliśmy tu jedyną na naszej trasie piaszczystą plaże. Z powodu później pory nie było jednak czasu na kąpiel.

Zmierzch w Lopar © czecho


Dane wyjazdu:
74.99 km 7.00 km teren
04:38 h 16.18 km/h:
Maks. pr.:39.69 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Chorwacja dzień 11 - Pag

Wtorek, 3 sierpnia 2010 · dodano: 16.08.2010 | Komentarze 1

W oczekiwaniu na obsługę recepcji straciliśmy trochę czasu ale później staraliśmy się to nadrobić. Kierowaliśmy się w stronę wyspy Pag (szóstej na naszej trasie). Długi postój zrobiliśmy sobie dopiero przy moście na tą wyspę. Sesje fotograficzną z mostem w tle zakończyliśmy zimnymi napojami w bufecie przy parkingu i w drogę.
W drodze na Pag © czecho

Okolice mostu na Pag © czecho

Most na wyspę Pag © czecho

Okolice mostu na Pag © czecho


Wyspa Pag przywitała nas kamienną, prawie pustynną scenerią. Czuliśmy się jak karawana w palących promieniach słońca na bezchmurnym niebie. Oznaką życia była jedynie ośla rodzina skubiąca resztki traw między kamieniami.

W drodze przez Pag © czecho

Oślica i oślątko © czecho

Kiedy dotarliśmy do miejscowości Pag okazało się, że nie ma tam pola namiotowego a i z normalnymi noclegami jest ciężko. Postanowiliśmy jechać dalej. Do wyboru była droga asfaltowa, serpentynami wznosząca się na szczyty górskie lub boczna droga wzdłuż morza. Wybraliśmy tą drugą, która okazała się szutrowym szlakiem i wcale nie była płaska. Gdy po 6 kilometrach zobaczyliśmy camping postanowiliśmy do niego zjechać. Tak trafiliśmy na najbardziej wyluzowany nocleg na Chorwacji.
Recepcja w barze "Spirit", przed barem klasyczny motocykl, półmrok, głośna rockowa muzyka, właściciel na zapleczu (Anton) wysoki, długie włosy, mamy rozbić się gdzie chcemy, wyjechać jutro o dowolnej porze. Jeśli dodam jeszcze, że prysznice były wspólne dla pań i panów (w jednym pomieszczeniu 4 natryski bez przegród i niezamykające się drzwi) to macie obraz tego pola campingowego.

Kamienne murki © czecho

Camping u Antona © czecho

Wieczorem wyskoczyliśmy na piwo i poszliśmy spać, nie przeczuwając co czeka nas w nocy.

Dane wyjazdu:
58.25 km 0.50 km teren
03:24 h 17.13 km/h:
Maks. pr.:36.72 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Chorwacja dzień 10 - Nin

Poniedziałek, 2 sierpnia 2010 · dodano: 16.08.2010 | Komentarze 0

Tym razem jechaliśmy stałym lądem a nie wyspami. Z campingu w Sveti Filip i Jakov wyruszyliśmy wcześnie rano. Za cel obraliśmy historyczne miasto w północnej Dalmacji - Nin. Kierując się mapą i pytając o drogę miejscowych dotarliśmy tam na tyle wcześnie, że można było się wybrać zarówno do laguny popływać jak i na rowerach pozwiedzać stare miasto. Wieczorem po chorwackim piwie można było iść spać. Jutro czekała na nas kolejna wyspa Pag.

Laguna koło Nin © czecho

Miasteczko Nin © czecho

Nabrzeże w Nin © czecho

Kościół św. Krzyża w Nin © czecho

Dziki jaszczur © czecho


Dane wyjazdu:
52.09 km 1.00 km teren
03:08 h 16.62 km/h:
Maks. pr.:41.96 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Chorwacja dzień 9 - Pasman

Niedziela, 1 sierpnia 2010 · dodano: 16.08.2010 | Komentarze 0

Pobudka o 6-tej rano, pakowanie, śniadanie i wyjazd z campingu "Tomas". Szybko przejechaliśmy przez wyspę Ugljan, zbaczając tylko do portu w Preko zobaczyć na rozkład rejsów Jadrolinija. Zatrzymały nas dopiero widoki roztaczające się z mostu łączącego wyspy Ugljan i Pasman (piąta wyspa na naszej trasie).
Most między wyspami © czecho

Widok z mostu 1 © czecho

Widok z mostu 2 © czecho

Widok z mostu 3 © czecho

Rowery czekały cierpliwie © czecho

Po sesji fotograficzne, przejeżdżając cała wyspę dotarliśmy do Tkon, skąd po 15-minutowym rejsie promem dotarliśmy do miasta Biograd na Moru.

Znowu płyniemy promem © czecho

Jeden zachorował na chorobę morską © czecho


Namioty rozbiliśmy w pobliskim Sveti Filip i Jakov i poszliśmy na plaże. Niestety była bardzo zatłoczona, więc nie spędziłem tam dużo czasu. Wziąłem rower i pojeździłem po okolicy.