Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi czecho z miasta Bielsko-Biała. Przejechałem z bikestats.pl 16353.92 km w tym 1871.20 w terenie. Przed rejestracją na tym portalu przejechałem 15363 km (w latach 2003-2008). Jeżdżę z prędkością średnią 17.49 km/h.
o mnie
moi znajomi(21)
moje rowery:
Kelly's Magic (aktualny)
Kelly's Quartz (poprzedni)

Sezon 2014
baton rowerowy bikestats.pl Sezony 2009-2013
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

zaliczgmine.pl

button stats zaliczgmine.pl
free counters
Dane wyjazdu:
47.38 km 17.80 km teren
03:46 h 12.58 km/h:
Maks. pr.:40.25 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

W góry

Niedziela, 2 października 2011 · dodano: 03.10.2011 | Komentarze 4

Wypad z kolegą (niezrzeszony w bikestats), w celu dotarcia jego nowego roweru przed przeglądem gwarancyjnym. Miało być po dziurach i kamieniach więc skierowaliśmy się w najbliższe góry, mimo, że w niedziele można było się tam spodziewać sporego ruchu. W teren wjechaliśmy w Wapienicy, skąd drogą techniczną przejechaliśmy na Dęboowiec. Dalej ruszyliśmy czerwonym szlakiem czyli nartostradą na Szyndzielnie. Podjazd nie przysporzył nam większych problemów. Po dotarciu do drogi łączącej górną stacje kolejki i schronisko na Szyndzielni zapadła decyzja o ominięciu schroniska. Nie było sensu pchać się w te tłumy.

Pierwszy zawijas. © czecho

Niedziela na Szyndzielni. © czecho

Widok z Szyndzielni. © czecho

Nadchodzi jesień. © czecho

Następnie przejechaliśmy na siodło pod Klimczokiem (1040 m npm), skąd niezbyt szczęśliwie postanowiliśmy zjechać czerwonym szlakiem na Przełęcz Karkoszczonka.

Siodło pod Klimczokiem. © czecho

Słowo zjechać okazało się użyte trochę na wyrost, powinienem napisać zejść na Przełęcz Karkoszczonka :) Sporą część tej tarasy przeszedłem prowadząc rower. Nie będę opisywał szczegółów, ale nie był to szlak odpowiedni dla moich starych kości :) Po dotarciu do Chaty Wuja Toma zrobiliśmy sobie przerwę na uzupełnienie płynów, oczywiście bezalkoholowo.

Tutaj jeszcze nie jest tak źle. © czecho

Skręcamy do Chaty Wuja Toma. © czecho

Chata Wuja Toma. © czecho

W dalszą drogę ruszyliśmy w kierunku przełęczy Salmopolskiej. Kamieni tu tyle, że nawet ostatnio w kamieniołomach w Kozach tyle nie walało mi się pod kołami :) W połowie podjazdu/podejścia na Hyrce usłyszeliśmy od schodzących z góry turystów, że najgorsze dopiero przed nami. Ponieważ właśnie mijaliśmy ciekawie wyglądającą drogę odbijającą w lewo, zastosowaliśmy się do hasła „kończ waść, wstydu oszczędź” i skręciliśmy w nią. Droga ta wkrótce zmieniła się w typową techniczną drogę, którą zjechaliśmy bez problemów do głównej drogi w rejonie pętli autobusowej Szczyrk Solisko.

Beskidzki widoczek. © czecho

Kierunek Hyrca. © czecho

Skrzyczne. © czecho

Powrót przez Buczkowice i Wilkowice to już czysta rekreacja.
Kategoria wszystkie, 2011



Komentarze
niradhara
| 18:29 poniedziałek, 3 października 2011 | linkuj Tłumy na szczęście skupiają się tylko w okolicach kramów z pamiątkami i barów ;)
Ilona
| 18:05 poniedziałek, 3 października 2011 | linkuj Dla takich widoków warto się troszkę pomęczyć, pozdrawiam
Yacek
| 16:05 poniedziałek, 3 października 2011 | linkuj Jak ja lubię takie trasy! Szkoda że tak rzadko mam okazję po nich pojeździć. Pozdrawiam!
k4r3l
| 16:04 poniedziałek, 3 października 2011 | linkuj noo widzę, że nie tylko mnie ciągnęło w góry w niedzielę;) a co do podejścia na Hyrce, to jest to chyba najgorszy fragment na tym odcinku, więc nie wiem o co chodziło tym turystom, pewnie jacyś żartownisie :) świetne widoki i trasa, oj teraz widzę, że zaniedbałem trochę B. Śląski :) pozdro!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ajaje
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]